*Kilka miesięcy później.Oczami Harry'ego*
Nadszedł ten dzień..
Nasz ślub..
Pomimo tego,że tak długo się przygotowywaliśmy,mam tremę.
Za kilka godzin będę już mężem Elizy..
Ale nie tylko chodzi o ślub..jutro będą podane wyniki,kto jest ojcem Anabel.
Niby strach ale wiem,że Ana jest moją córką.
Założyłem powoli obrączkę na palec Elizy,ona zrobiła to samo.
Powiedzieliśmy tak i pocałowaliśmy się.
Niby zwyczajnie ale pocałowaliśmy się już jako małżeństwo..
*Dzień później*
Już po ślubie..
Wciąż nie mogę uwierzyć w to,że jestem żoną Harry'ego.!
Tak..ale zostało to najgorsze.
Miałam tą kopertę w ręce.
Kopertę która może zmienić moje życie..na lepsze i na gorsze.
Przełknęłam głośno ślinę i otworzyłam kopertę z wahaniem.Zayn i Harry czekali z otwartymi buziami.
-Ojcem Anabel jest..-przerwałam.-Harry.!
Harry przytulił mnie z całej siły.
-Gratuluję.-Zayn oznajmił.-No i chciałbym was o czymś poinformować...Perrie jest w ciąży!
-Gratuluję stary!-chłopacy przybili sobie piątki.
-Gratuluję.-uśmiechnęłam się i podałam mu rękę.Sama polubiłam Perrie.
-Musze już iść.Pa!-Mulat pożegnał się z nami i wyszedł.
Wtedy do salonu wkroczył Niall z Aną.
Anabel ma już prawie rok..
Jak ten czas szybko mija.!
-To może już pójdę,żeby wam nie przeszkadzać?-blondyn spytał a Harry kiwnął głową.
-To pa skarbie!Cześć!-podał mi Anabel i wyszedł.
Zaniosłam Ane do kojca,bo wyglądała na zmęczoną.
Wróciłam na dół gdzie Harry już czekał.
-A wiesz,że musimy to uczcić?-zaczął ruszać śmiesznie brwiami a ja się zaśmiałam.
Udaliśmy się do naszej sypialni a gdy przekroczyliśmy próg drzwi,Harry od razu zaczął mnie całować.
No tak..
Cały Harry!
Obudziłam się wtulona w bruneta.Powoli by go nie zbudzić,wzięłam telefon z szafki nocnej i spojrzałam na wyświetlacz.
8.
8?
Ściągnęłam powoli ręce Hazzy z mojego ciała.
Uszykowałam sobie ubrania na dzisiaj i poszłam do łazienki.
Zrobiłam tam poranną toaletę i lekki makijaż.
Wyszłam i udałam się do pokoju Any.Otworzyłam drzwi i podeszłam do kojca.
Już nie śpi.
Wzięłam ją delikatnie na ręce i zaniosłam do kuchni po czym posadziłam ją na krzesełku do karmienia.
Zrobiłam jej małe śniadanko..tak..kaszka Nestle.
Lekarz powiedział,żebym jej dawała.
Gdy mała się bawiła jedzeniem zaczęłam robić naleśniki.
Gdy były skończone wzięłam najmniejszego naleśnika i zaczęłam karmić Anę.
Widać,że jej smakowało bo aż się oblizała,na co oczywiście wybuchnęłam śmiechem.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki a później usta na mojej szyi.
-Cześć kochanie..jak Ci minęła noc?-zaśmiał się ironicznie a ja wytknęłam mu język.
-Lepiej nic nie mów tylko jedz.-przewróciłam oczami i podsunęłam mu talerz.-A tak w ogóle,to chcę znaleść jakieś zgłoszenia o prace.
-O nie,nie,nie! Nie będziesz pracowała!Nigdy w życiu.
-Teraz nawet nie zamierzam ale przez całe życie nie będę na Tobie polegać
-Nie wiem czy wiesz,ale jesteś moją żoną!-uśmiechnął się i włożył kawałek naleśnika do ust.Ja wywróciłam oczami-Żadnych wywracaniem oczyma! To przecież prawda!
Zaśmiałam się na co mała również wydała z siebie chichot....
*
Krótki ale macie..
A więc,nie wiem co robić xdd
Hahahha tak będę pisać aż dojdę do epilogu! xdd
Dobra nie rozpisuje się już papapap! xd
Przepraszam, ale nie znalazłam odpowiedniej zakładki :(
OdpowiedzUsuńCo połączyło Harrego Stylesa i Zayna Malika, dwóch nienawidzących się gangsterów? Dlaczego są w stanie oddać własne życie byleby wygrać z rywalem? Jaki będą mieć wpływ na życie 19-leniej Niki wciąż niepotrafiącej poradzić sobie z przeszłością i wspomnieniami powracającymi niczym bumerang?
Zapraszam do komentowania :))
www.fallen-zayn-fanfiction.blogspot.com
Super :-) - Julka
OdpowiedzUsuń