piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 8

Obudził mnie telefon.Niechętnie wyszłam z łóżka i odebrałam.
-Halo?-mruknęłam.
-Omg,omg,omg,omg!-tak wiedziałam,że to Rose.-Liam mnie spytał o chodzenieee.Zwariuje! A tak w ogóle witaj przyszłą panną Paynową!
-Cieszę się.-uśmiechnęłam się do słuchawki.
-Dylan mi mówił!To takie słodkie!Aha,nie powiedziałam Ci ale Liam zabiera mnie na Tamizę.A więc nie będę odpisywać!Buziaczkiii.
-Pa.
Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż.Na dole czekał uśmiechnięty Tyler.
-A Ty co się tak cieszysz?-spytałam z lekkim uśmiechem zabierając mu z przed nosa wodę.
-Ona była moja.A tak w ogóle,to mam lepszy dzień.Wychodzę i wrócę późno a więc się o mnie nie martw.-uśmiechnął się sięgnął następną wodę.
-Ok,ja też wychodzę.Ammm,to ja już pójdę.-uśmiechnęłam się i wyszłam.
A do kogo?Do Dylana.Tak dawnooo go nie widziałam.Uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu.
Gdy już byłam,zadzwoniłam i od razu zauważyłam uśmiechniętego Dylana.
-Cześć.Pięknie wyglądasz.-uśmiechnął się.
-Witaj,dziękuje.
-Mam dla Ciebie nowinę!Ma być organizowany bal i jesteśmy zaproszeni jako para.A wiesz co to oznacza?-uśmiechnął się.
-Emm,dużo tańca?-spytałam udając zamyśloną.
-Nie...Możemy ujawnić nasz związek.!-wyszczerzył się pokazując rząd białych zębów.
-Ale,no wiesz..Będzie na pewno Damon.No i..-zaczęłam się plątać.Ta myśl mnie przerażała.
-Spokojnie.Wszystko będzie dobrze.-powiedział i uśmiechnął się lekko.
-Yhm,na pewno.A tak w ogóle może pójdziemy do kina lub coś?-spytałam.
-Emm,no dzisiaj nie za bardzo.Ale może jutro?-uśmiechnął się a ja kiwnęłam głową.
-Właściwe to muszę iść.Pa-uśmiechnęłam się i wyszłam.On nie ma ochoty.No to sama pójdę.Jak mus to mus!Pojechałam do domu.Tylera nie było.Przecież miał wyjść.Usiadłam na blacie kuchennym i spojrzałam w ekran telefonu.Jedna nowa wiadomość.Harry.Uśmiechnęłam się i odblokowałam telefon.
"Dzisiaj wychodzę ze szpitala.Wybierzemy się może do kina?".
Odpisałam szybko,że się zgadzam.Po chwili dostałam znowu sms-a ,że będzie o 15.
Jest 14.Mam trochę czasu.Weszłam na laptopa,sprawdziłam Twittera,a potem wstawiłam kilka postów.Sama przyznam dawno na niego nie wchodziłam.
Gdy wybiła 15.Usłyszałam dzwonek do drzwi.W drzwiach stał Harry.Nie był już taki blady.A w jego oczach dało się zauważyć iskierki.
Poszliśmy do jego samochodu i weszliśmy do kina.Harry nalegał na horror więc się zgodziłam.
Gdy mieliśmy już kupiony popcorn.Kierowaliśmy się w stronę sali.Zauważyłam wtedy parę.Całowali się.Stanęłam jak wryta.To nie był ktoś.To był Dylan i jakaś blondynka.      
Do oczu zaczęły mi napływać łzy.Harry to zauważył i mnie mocno przytulił.Gdy oni się od siebie oderwali zobaczyłam jasno i wyraźnie Dylana.Miałam ochotę tam podejść i uderzyć go prosto w twarz,ale zamiast tego stałam jak wryta....Gdy mnie zauważył,chyba.Zrobił wielkie oczy i chciał do mnie podejść ale Harry złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę sali.Przez resztę filmu płakałam a Harry mnie pocieszał.
-Nie był Ciebie wart..-oznajmił i mocno mnie objął.
-Ja,nie rozumiem...Przecież..-rozpłakałam się jeszcze bardziej.Gdy film się skończył Harry zaniósł mnie na rękach do samochodu a później do domu.Zaprosiłam go do środka.
-Masz,ochotę na coś?-spytałam słabym głosem.
-Na to,żebyś nie płakała.-powiedział na co z tarł z mojej twarzy kolejną łzę.
Przytuliłam się do niego.Teraz naprawdę nie chcę mieć chłopaka.Wszyscy są tacy sami!Wszyscy!Albo zostawiają albo zdradzają!Ale,właściwie.To,też tak potraktowałam Damona.Muszę go przeprosić.Chcę byśmy byli przyjaciółmi.A Dylana nie chcę znać...Nie chcę!Harry delikatnie po raz kolejny wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.
-Skąd wiedziałeś,że tu mam pokój?-spytałam lekko się uśmiechając,ale chyba wyglądał to na grymas.
-Intuicja Hazzy.-zaśmiał się lekko i położył mnie na łóżku.Chciał wyjść z pokoju.
-Czekaj!Zostań.
-Co tylko chcesz.-uśmiechnął się i usiadł koło mnie.Miał zielone oczy.Takie jak Dylan.Od razu zaczęłam płakać a Harry znowu mnie objął.I tak wtulona w niego...Zasnęłam...

-------------------------
Działo się trochę co nie?:D Aha,chcę poinformować,że chyba nikt nie czyta mojego bloga.I tak myślałam,dla kogo ja właściwie to piszę?Dla mnie samej?A więc dawajcie jakieś najmniejsze znaki życia na moim blogu.Błagam!

2 komentarze: