środa, 5 marca 2014

Rozdział 16.

Harry?..-zaskoczyła się..Było to widać.Żałowałem,że to powiedziałem.Miałem ochotę cofnąć czas.-Ja...Ja nie wiedziałam.
-Spoko i tak,pewnie mnie nie kochasz,bo kochasz Zayna a ja jestem tylko do srania potrzebny..Już mnie nie ma.Możesz sobie ułożyć życie z Zaynem..Nie jestem ważny.-chciałem wyjść z pomieszczenia ale poczułem jej ciepłą dłoń na moim ramieniu.Odwróciłem się.Nasze twarze dzieliły kilka centymetrów..
-Nie powiedziałam,że jesteś tylko potrzebny do srania.Powiedziałam,że o tym nie wiedziałam.A nawet jeśli widzisz tu gdzieś Zayna?Nie ma go.Gdyby mnie kochał byłby tu i by mnie przytulał,pocieszał.Tylko Ty tu jesteś..Zdziwiony?Ja nie bardzo.Pamiętaj,nigdy nie mówiłam,że Cię nie kocham i nigdy nie mówiłam,że nie kocham Zayna.Po prostu sama już nie wiem..Mam tego dosyć.Ale z drugiej strony gdyby Zayn mnie kochał byłby tu.Widzisz już się powtarzam!Za dużo już tego wszystkiego!-z jej oka wypłynęła pojedyncza łza którą wytarłem.
-Wiem,ale dlaczego mi nie powiesz,że mnie nie kochasz?Przecież jesteś szczęśliwa z Zaynem.Nie zaprzeczysz przecież!-byłem smutny.Bardzo,to wielki ból gdy ta osoba którą kochasz tego nie odwzajemnia.
-Boże Harry!Nie mówiłam,że Cię NIE kocham!Ale nie chcę zranić ani Ciebie ani Zayna!A nie wiesz jakie to jest uczucie gdy musisz pomiędzy kimś a kimś wybierać!Ale chcesz tego Harry?!Chcesz!Proszę bardzo!KOCHAM CIĘ!-rozpłakała się a mnie zatkało..Co mogłem zrobić?Tylko przytulić,pocałować.Ale nie chciałem tego ostatniego.Nie mogę nawet pomyśleć o tym.Zdradziła by i ja bym zdradził Zayna.Spojrzałem w jej brązowe tęczówki.-Teraz to na pewno nie jest odpowiedni moment..Ale muszę to przemyśleć.A więc jutro lub po jutrze wyjeżdżam do mojego rodzinnego miasta.Muszę ochłonąć.-tym razem zatkało mnie jeszcze bardziej.-Muszę to przemyśleć.Obiecuję,że jak wrócę to już będę wiedziała czego chcę.No i mam nadzieję,że nie zapomnicie o mnie.-westchnęła.Moje oczy momentalnie się zaszkliły.
-N-nie możesz tego zrobić..Ale jeśli masz taką wolę.Pamiętaj,nigdy,ale to nigdy o Tobie nie zapomnę.To Ty byłaś i jesteś moją pierwszą miłością.-przytuliła mnie,zostawiając plamkę krwi na mojej koszuli.Rozbeczałem się jak małe dziecko i schowałem twarz w kolanach.
-Harry nie płacz.Proszę!-kucnęła przy mnie i podniosła mój podbródek.
-Jestem do bani.To ja powinienem Cię pocieszać.-odburknąłem ale ona wciąż trzymała mój podbródek.Zamknąłem oczy,nie chciałem zatopić się w jej tęczówkach.Nie chciałem...Ale...Ale poczułem coś niezwykłego.Jej usta wylądowały na moich.Jak na mnie,co się nigdy nie zdarzyło poczułem motylki w brzuchu.Nic w tym momencie się nie liczyło tylko jej i mój pocałunek...Gdy lekko oderwała się od mojej twarzy,otworzyłem oczy.Uśmiechała się lekko.Przytuliłem ją.
-Będę tęsknić.-szepnąłem zacząłem głaskać powoli jej plecy.
-Ja też..
-Ale to będzie dopiero jutro?-spytałem z nadzieją w głosie.
-Tak sądzę,zależy która godzina ale chyba jutro.-zachichotała lekko.Zapomniała chyba o tym,że ją porwano.Tak sądzę ale i bardzo dobrze.Nie chciałem by się załamywała.Jest na tak drobną osóbkę twardsza niż cała gromada chłopaków.
-Ponieważ dzisiaj muszę jeszcze złożyć zeznania.-usłyszałem cicho jak jej głos zaczął się kruszyć.
-Nie płacz.Jak chcesz pójdziemy do mojego pokoju,prześpisz się a jutro pójdę z Tobą.-odparłem i jeszcze mocniej ją przytuliłem.Wiem,że ją zgniatałem znając życie,ale nie chciałem tego przerywać.Ona chyba też...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz