poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 11.

-Będę tak bardzoooo tęsknić!-po raz kolejny Zayn spojrzał na mnie z smutkiem.
-Wiem,kocham Cię a teraz idź bo się spóźnisz!-zaśmiałam się i dałam mu buziaka w polik.Zayn miał wyjechać na miesiąc w trasę.Koncerty i w ogóle...Byłam smutna,ale nie mogę się załamać przecież co nie?Zaśmiałam się pod nosem i wystukałam numer Damona.Po chwili już był.
-Czeeeeść!-uśmiechnęłam się i rzuciłam mu się na szyję.
-Witaj,niech zgadnę pojechał?
-Daleko!-westchnęłam i zaciągnęłam go na kanapę.
-Ojojojoj,moja księżniczka umrzee!-zaśmiał się sarkastycznie.
-Tylko nie księżniczka!I na pewno nie Twoja!-roześmiałam się i rzuciłam w niego poduszką.
-A Tyler jest?-spytał szczerząc się.
-Nie,co chwilę wychodzi z TĄ NIBY KOLEŻANKĄ!-westchnęłam.
-Na pewno koleżanką?
-DAMON!
                    *Wieczorem*.
-Pomożesz mi?-zaśmiałam się i poszłam do kuchni po czym wyciągnęłam talerze.
-JASNE!-wbiegł do kuchni i zarzucił sobie ręcznik na ramię.
-Bo żeś pomógł!-zaśmiałam się.Wtedy Damon z uśmiechem stanął przede mną i nie chciał mnie przepuścić.
-Pomagam?
-Taaaaak,a teraz mnie przepuść!-zaśmiałam się i wyminęłam go na co on też zaśmiał się pod nosem i poszedł w moje ślady.
Poszłam do kuchni po jedzenie,a następnie ułożyłam je na stole.Zaczęliśmy jeść.
-Emm,dobre.-zaśmiał się cicho.
-AŻ TAK ŹLE CHYBA NIE GOTUJE?-zrobiłam minę typu WTF?.
-Nieee,a może?-zaśmiał się po czym rzuciłam w niego kawałkiem kurczaka.
-Oś Ty!-i tak zaczęła się nasza gonitwa po domu z jedzeniem.Przerwał nam dzwonek do drzwi.Poszłam ze śmiechem otworzyć.Przeraziłam się...Zobaczyłam w nich......DYLANA.!
-I Ty masz jeszcze tu czelność przychodzić?!
-To nie tak...
-A JAK?!PONIŻYŁEŚ MNIE!NA OCZACH PRZYJACIELA!DLATEGO NIE CHCIAŁEŚ IŚĆ DO KINA!WOLAŁEŚ SIĘ MIZIAĆ!JESTEŚ KOMPLETNYM KRETYNEM!ALE WIESZ CO?! NIE INTERESUJESZ MNIE JUŻ!ZNALAZŁAM KOGOŚ KOGO KOCHAM!TYLE MAM CI DO POWIEDZENIA ALE TERAZ ZJEŻDŻAJ BO NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE!!!-zaczęłam krzyczeć po chwili przybiegł Damon.Stanął jak wryty.
-Ale Eliza..
-Zjeżdżaj!Nie słyszałeś bo mogę Ci to powtórzyć w inny sposób!-wtrącił się Damon i zacisnął zęby i pięści ze złości.
-Z nim jesteś?!Powiem Ci tyle,biegasz od faceta do faceta!Jesteś zwykłą dzi*ką!-gdy to powiedział poczułam łzy w oczach.Damon tak się już zdenerwował,że rzucił się na niego i zaczął okładać jego twarz pięściami.A ja stałam jak wryta przyglądając się temu..Ale po chwili pobiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.Usiadłam na łóżku i rozpłakałam się.
Jak mógł?!Uważałam go za przyjaciela i za miłość...Ale on kłamał!Dlaczego?!Myślałam,że to przyjaciel a może miłość a to kompletny idiota!O BOŻE ZAYN GDZIE JESTEŚ GDY CIĘ TAK POTRZEBUJĘ?.......




1 komentarz: