*Oczami Zayna*.
Zachowałem się jak kompletny kretyn..Ale ona coś ukrywa..Nawet teraz zniknęła.Czyżby?Nie to nie możliwe!Ale,lepiej się dowiedzieć..
-Harry,przyznaj!Eliza mnie z Tobą zdradza!-przycisnąłem go do ściany.
-Słyszysz samego siebie?!Nie ma jej przez jakąś godzinę a Ty mi sugerujesz,że Cię zdradza!Ze mną jeszcze!-odepchnął mnie od siebie i spojrzał pogardliwym wzrokiem...Miał rację..Jej coś się mogło stać a ja?Siedzę tu i zarzucam jej zdradę...
*Oczami Elizy*
Poczułam straszny ból w nadgarstkach jak i głowy.Otworzyłam powoli oczy.Musiałam przyzwyczaić mój wzrok do światła więc zamrugałam kilka razy.Zobaczyłam przed sobą jakąś postać.Po chwili widziałam już wszystko dokładnie.Zobaczyłam przed sobą mężczyznę.Na oko miał 30 lat.Wtedy przypomniałam sobie o całym zdarzeniu.
-Ooo,obudziłaś się.-uśmiechnął się.Miałam ochotę uderzyć go w twarz ale..No właśnie..Byłam przywiązana do krzesła,czy cokolwiek to było.
-Dlaczego to robisz?-syknęłam i spojrzałam na niego z pogardą.
-Oj,nie złość się.Złość szkodzi pięknu.A dlaczego Ty musisz być taka ładna?-przybliżył swoją twarz do mojej a ja skorzystałam z okazji i naplułam na niego.
-Nie rób tak więcej!-złapał mnie i odparł jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
-Proszę wypuść mnie!-powiedziałam i poczułam łzy w oczach.
-Bo co?-uśmiechnął się drwiącym uśmiechem i po prostu wyszedł.Rozpłakałam się i próbowałam rozplątać supełki które zrobił ale nic..Zauważyłam za sobą lustro..Czy chciałam to zrobić?W tym momencie na pewno...
*Oczami Harrego*
Jak mógł Elizę osądzić o zdradę?!Jak śmie!Zdenerwowałem się,nawet za bardzo.Wybiegłem z pomieszczenia i udałem się na krótki spacer.Może nie krótki ale zawsze coś.Szedłem i szedłem.Aż coś usłyszałem pod moim butem.Wziąłem to coś.To była bransoletka.Ale nie jakaś!Taką samą dałem Elizie!Pobiegłem w stronę budynku.Po drodze napotkałem Zayna.Podbiegłem szybko do niego.
-Ktoś ją porwał!Spójrz dałem jej tą bransoletkę i do tej pory jej nie ściągała a więc to nie jest normalne!-zacząłem drzeć się.Zayn popatrzył na mnie ze zdziwieniem a później ze smutkiem.
*Oczami Elizy*
Usłyszałam trzask szkła.Krzesło było tak stare,że również się rozwaliło.Miałam tylko nadzieję by tu nie przyszedł.Zaczęłam szukać jakiegoś okna lub coś.Zauważyłam okno.Nie było duże ale do grubych nie należałam.Kawałkiem drewna od krzesła rozwaliłam okno i spróbowałam przez nie wyjść.Byłam prawie cała we krwi ale to się teraz nie liczyło!Zaczęłam biegnąć.Nie wiedziałam gdzie jestem więc tym bardziej miałam problem...Po prostu biegłam przed siebie.Ale było to bardzo trudne,wszystko mnie bolało...Miałam w ręce kawałek szkła na wszelki wypadek....Po jakichś 15 minutach biegania,zatrzymałam się.Byłam zmęczona..Tak bardzo zmęczona..Ale nie poddałam się,biegłam dalej..Usłyszałam bardzo donośny krzyk..Musiał zobaczyć,że mnie nie ma..!Zaczęłam biec jeszcze szybciej..Zatrzymałam się znowu na chwile,ale od razu zaczęłam biec.
Zauważyłam wtedy autostradę.Ucieszyłam się tak bardzo!Pobiegłam w jej stronę.Miałam takie akurat szczęście,że trafiłam na taksówkę.Zatrzymałam ją i biegiem do niej weszłam. W samochodzie siedziała zdziwiona para.Byłam w końcu cała prawie we krwi.
-Ja,uciekałam...Proszę pomóżcie.-westchnęłam i rozpłakałam się.
-Dobrze,powiedz gdzie chcesz,pożyczymy Ci pieniądze.-odparła dziewczyna i podała mi rękę.
Podałam jej nazwę hotelu.
-To jakieś 2 godziny stąd!-odparł taksówkarz.
-Poczekamy!-oznajmił chłopak.
-Powiedz mi jak to się stało?-odezwała się dziewczyna.
-Najpierw miałam groźbę..Ale nie normalną.W łazience w hotelu było na lustrze napisane Zabójca.Znalazłam też kartkę gdzie było nakazane zostawić mojego chłopaka.Poszłam na spacer i on mnie porwał..-rozpłakałam się.
Dziewczyna się też zdziwiła i podała dokładny opis tego mężczyzny.
-On też mnie porwał..Tylko ja miałam gorzej..On mnie zgwałcił...Jjjestem Sophie.-przedstawiła się.-Nie miałam na niego dowodów,a więc proszę pomóż mi!
-Jestem Eliza..Tak pomogę Ci..
Wow super pomysł! - Julka
OdpowiedzUsuń