Rozdział 21 część 2

                               Dziękuje wam za tyle miłych słówek!
Nie sądziłam,że tak szybko napiszecie tyle tych komentarzy!
Po prostu kocham was misiaczki!A teraz?Wena aż we mnie wybucha czyli rozdział chyba będzie troszkę udany!

-Coś się stało?-do łazienki wbiegł Harry a ja klęczałam przy "kiblu".
-Źle się poczułam-odgarnęłam włosy i usiadłam na podłodze.Od razu koło mnie pojawił się Harry.Wtuliłam się w niego.
-Pójdziesz do lekarza.-westchnął.Ja zrobiłam minę który mogłaby spokojnie zabić.
-A niby po co?!Po prostu zwymiotowałam.-tak..Mimo to,że wszystkich wypychałam do szpitali i lekarzy.Sama nie lubiłam tam chodzić.
-A może to coś poważnego.-wstał i chciał coś powiedzieć ale nie mógł nic z siebie wydusić.-A-a-a co jeśli?
Spojrzał ze zmartwioną mimiką twarzy.Ja westchnęłam i podeszłam do niego.
-Harry nie chcę być nie grzeczna ale chyba powinieneś już iść.-westchnęłam a brunet ujął w ręce moją twarz i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-Ale obiecuj,że pójdziesz do lekarza.-oznajmił.Ja kiwnęłam głową na co on westchnął i wyszedł.
Matko,ja nie chcę....

                                                        *Następnego dnia*

Stałam przed tym głupim szpitalem.
Tak szłam do ginekologa...Ale nawet nie dopuszczam do siebie myśli,że mogę być w ciąży..A najgorsze jest to,że dzisiaj też wymiotowałam..No i mdli mnie..
Wchodziłam po woli po schodach.Popchnęłam drzwi i weszłam.......

                                                        *Kilka minut później*

-Gratuluje.-odezwał się mężczyzna.
-A niby czego?-prychnęłam a on zrobił zdziwioną minę.
-Jest pani w ciąży.-odparł z uśmiechem...
Zaczęłam analizować każde jego słowo.....Nie mogę w to uwierzyć.
Poczułam ból głowy a potem była tylko ciemność.Umarłam?I bardzo dobrze.....

-Budzi się!-usłyszałam głos nade mną.Leżałam na łóżku szpitalnym a koło mnie był Harry.
Podeszły do mnie jakieś kobiety..Na pewno pielęgniarki.NO BRAWO GENIUSZU.!
Potem podszedł lekarz.
-Nie może pani się tak denerwować..To zaszkodzi dziecku..-no i przypomniała mi się ta głupia wizyta.Spojrzałam na Harry'ego.Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.Poczułam łzy w oczach..
Zepsułam..Zepsułam wszystko.
-Przepraszam-zdołałam tylko tyle z siebie wyrzucić.
-Ale za co?-zrobił zdziwioną minę.-Nie rozumiesz?!Będę ojcem!Będziemy mieć córkę o pięknych brązowych oczach i lokowanych włosach.Albo syna ze zielonymi oczami!
Zaczął tańczyć na sali i krzyczeć "Będę ojcem!".Na mojej twarzy też zagościł lekki uśmiech.
-Panie doktorze!Będę ojcem!-złapał lekarza i zaczął z nim tańczyć a ja zaczęłam się śmiać.-A teraz idziemy do domu.Musimy przecież to wszystko zaplanować i w ogóle.
Wstałam powoli z łóżka.
-To idziemy.Do widzenia.-uśmiechnęłam się do lekarza.Wyszliśmy ze sali.
-Musimy o tym powiedzieć chłopakom.-uśmiechnął się a ja stanęłam jak wryta...
A co jeśli to dziecko Zayn'a?..
-Coś się stało.?-Harry podszedł do mnie.
-Harry ale..Ale co jeśli to dziecko Zayn'a?-chłopakowi uśmiech zszedł z twarzy a ja poczułam łzy.....

*
Moje kochane misiaczki!
Dziękuje wam za tyle komentarzy!Po prostu was ubóstwiam :D Tak bardzo koffam <3
Gdy czytałam te komentarze to miałam normalnie banana na twarzy :P Aham,jeśli chodzi o pytania,zadawajcie je tu! ASK!
Tyle ode mnie :P Aha no i jeszcze znowu wyzwanie :D Ale dla was to pestka :D

5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!

NO I ŁAPCIE HARRY'EGO!