niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 3

Chłopacy to świnie!Zdenerwowana otworzyłam drzwi i zamknęłam je z trzaskiem.Wszyscy są tacy sami!
Chciałam zadzwonić do Dylana ale raczej mu nie się nie będę zwierzać z takich rzeczy.Hmm,no to została Rose.Wystukałam na telefonie jej numer.Po dwóch sygnałach odebrała.
R:Słucham?
E:Hej,tu Eliza,możesz do mnie przyjść?Może zrobimy babski wieczór więc przynieś swoje ciuchy.
R:Spoko,spakuję się i zaraz będę do zobaczenia!
E:Do zobaczenia!
Ok,Rose przyjdzie,jest spoko,muszę także spytać się również jej o tego chłopaka bo jestem ciekawa.
Po dwudziestu minutach,Rose już była.
-Po co Ci taka wielka walizka?-Spytałam ze śmiechem.
-Mówiłaś o babskim wieczorze więc spakowałam ciuchy,kosmetyki,gazety,jedzenie.-Zaczęła wyliczać na palcach.
-Spakowałaś również swój pokój.-Roześmiałam się.
-Kurde,o tym nie pomyślałam.-Po chwili razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
-----------
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ.
-I on wtedy ze zdziwienia wypluł całe picie!-Zaśmiała się Rose.
-Ej,nie mogę zrozumieć Dylana,powtórz to!-Roześmiałam się.
-A więc Dylan pił sok,ja przyszłam i powiedziałam,że się zakochałam i on wypluł picie!-Powtórzyła Rose.
-Aha-uśmiechnęłam się.-Ale nie uwierzysz mi,byłam dzisiaj w markecie no i zobaczyłam,żelki.Zaczęłam myśleć miśki czy żelki i jakiś chłopak zawołał mnie i powiedział Elizabeth a ja MIŚKI CZY ELIZABETH!
-A co to za chłopak?Aha nie powiedziałam Ci jak nazywa się ten chłopak.Liam-Zachichotała.
-Ten Zayn ale nie uwierzysz co?
-Co?-Zapytała z zaciekawieniem.
-Zaprosił mnie a później wystawił!-Krzyknęłam.
-Co za palant!Aha,chciałam Ci powiedzieć kawał.-Powiedziała.
-Spoko-uśmiechnęłam się.
-Blondynka kłóci się z blondynką."Idziemy na Harrego Pottera.!""Nie na Doktora Dolittle!"Wtedy przyszła brunetka."Dziewczyny,pójdźmy na kompromis!""O a kiedy grają?"-Zaczęłam się śmiać a po chwili ona też się śmiała.
Później Rose wyjęła z walizki jakieś czasopisma.
-To co czytamy?-Zapytała.
-Hmm,to.-Wskazałam na gazetę z Lady Gagą na okładce.
-Ok.-Zaczęła przewracać strony.
-Czekaj!-krzyknęłam.-To Zayn!
-A to Liam!Zespół One Direction!O co biega?-Zapytała zdziwiona.
-Nie wiem.-Powiedziałam z zaskoczeniem.-Chyba już nie chcę oglądać gazety.
-Ja też-oznajmiła po czym rzuciła ją w kąt.
-To co robimy?-Spytałam.
-Ubieramy się w różne ciuchyyyy-powiedziała przedłużając literkę "Y".
-Spoko-wywróciłam oczami.
Zaczęłyśmy się przebierać.Ja ubrałam się w sukienkę którą podarowała mi przed chwilą Rose,a ona ubrała się w piękną liliową sukienkę.
-Nie podobam mi się-Powiedziałam-Wyglądam okropnie.Ale Tobie to tak dobrze pasuje.
-Yhm,świetnie wyglądasz!-Powiedziała malując mi oczy.
-Taa na pewno-Powiedziałam.
-Możesz na chwilę nic nie mówić?-Powiedziała po czym westchnęła.-Gotowe.
-Wow!Skąd Ty tak umiesz malować!-Powiedziałam patrząc się w lustro.
 -Mam swoje sposoby.-Powiedziała.
-No powiedz!-Powiedziałam,bardzo poważnie.Tak poważnie,że zaczęłam się śmiać.
-W moim rodzinnym mieście byłam kosmetyczką.Właściwie to też Dylana rodzinne miasto.-Uśmiechnęła się.
-Aha,warto wiedzieć.-Uśmiechnęłam się.






------------
Jak wam się podobał rozdział?Mi bardzo chociaż krótki ale co tam :D

2 komentarze:

  1. Naprawdę cała walizka???
    Superrrr!!! Napisz więcej!!!!

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  2. Super makijaż!

    OdpowiedzUsuń